środa, 26 lipca 2017

Hm... Aktorski serial One Piece.


Któż by pomyślał, że Hollywood zabierze się za serial aktorski mojej ulubionej [za Steins;Gate] mangi jak i zarazem anime o nazwie One Piece?!

     Na początku pomyślałem, że tak oto Amerykanie wezmą się za koleją japońską mangę, którą spieprzą po całości. Wszak każdy, kto choć trochę jest w temacie wie, że wszystkie japońskie wytwory w rękach Amerykanów spaliły na panewce. Od spłyconej fabuły zaczynając, a na zepsutych osobowościach bohaterów nie mających nic wspólnego ze swym pierwowzorem kończąc. Już nie wspominając o wszechobecnej poprawności politycznej. [Oczywiście nie jestem rasistą jakby kto posądzał!]
     
     Jednak po przeanalizowaniu uniwersum One Piece i dowiedzeniu się więcej na temat nadchodzącej produkcji myślę, że jednak coś z tego może wyjść. Dlaczego? Poniżej kilka powodów.

I
     Kiedyś Oda, twórca mangi podał narodowości głównych bohaterów. LINK! Z nich wynika, że Ussop jest Afrykańczykiem, czyli czarnoskórym, choć może po kresce w anime tego nie widać to tak jest. Prócz niego sam Czarnobrody jest ciemnej karnacji. Dodatkowo Zoro sytuowany jest na Japończyka. Dzięki temu wszystkiemu w załodze mógłby się znaleźć, a właściwie powinien jeden czarnoskóry aktor, jak i również jeden Azjata. Czyli nie musimy się obawiać poprawności politycznej. 
II
     Aktorski One Piece ma być serialem, nie filmem pełnometrażowym, więc można mieć pewność, że fabuła nie będzie skrócona tylko dobrze rozwinięta. Mogłyby być obawy, że będzie przeciągana i przesiąknięta zapychaczami, ale w końcu będą się wzorować na kilkaset rozdziałowej mandze o długiej żywotności to nie ma o tym mowy.
III
     Oczywiście każdy wie, że filmy pełnometrażowe mają o wiele większy budżet aniżeli seriale. To by mogło przekreślać dobre efekty specjalne jak i całą scenografię tego tytułu. Jednak jak poinformował jeden z producentów One Piece może najdroższym(!) wyprodukowanym serialem telewizyjnym. Jeśli to prawda to nie ma co się obawiać marnej jakości efektów skoro budżet będzie większy od takiej Gry o tron czy Doktora WHO.
IV
     Za serial ma być odpowiedzialny m.in. reżyser bardzo dobrego "Skazanego na Śmierć". Widać, więc że nad One Piece nie będzie pracować pierwsza lepsza osoba z brzegu co też dobrze wróży na przyszłość.

     Reasumując do aktorskiego serialu telewizyjnego One Piece podchodzę optymistycznie i jako realista, nie marzyciel. Myślę, że tym razem może się udać. Jeśli tylko Oda będzie trzymać pieczę nad tą produkcją i współpraca będzie się udawać wyjdzie z tego całkiem przyzwoity serial. Bęc!

     Aha! Tak na koniec. Widzicie tę blondynę z wielkimi brązowymi oczyma? To Carrot z One Piece. Bardzo chcę, by stałą się nakama czyli jedenastym Słomkowym Kapeluszem [Bo wiadomix, że dziesiątym zostanie Jimbe (Oczywiście nie spoileruję mangi, gdyż oficjalnie nadal nim nie jest, ale zostanie :)]